niedziela, 27 lutego 2011

Ice Hawaii

Na koniec sezonu najlepszy dzien jezdzenia. 4h pieknej zabawy w pelnym sloneczku z wiatrem dochodzacym do 20wezlow... Gdyby warstwa sniegu byla odrobine grubsza, wtedy warunki bylyby "nieskazitelnie idealne", ale podobno nie o to chodzi by zlapac kroliczka tylo o to by go gonic...
Najpierw pare halsow rozgrzewkowych, pozniej troszke racingu pod przewodnictwem Tomka Janiaka. Niestety moja tepa krotka deska nie pozwolila mi nawiazac walki w krotkich wyscigach po sledziu. Zecydowanie lepiej bylo w dlugiej halsowce na kemping Chalupy 4. Fajna sprawa, napewno w przyszlym roku pomysle o lepszej desce by moc pojezdzic z chlopakami na wyscigowe ustawki.

Gdy wiatr rozkrecil sie na dobre, moja krawedz nie trzymala juz wcale na kursach pod wiatr wiec zrezygnowalem z wyscigow i jezdzilem juz bez cisnienia, podskakujac gdy tylko naszla mnie ochota, czyli co parenascie metrow :D

Ponizej pare fotek Ani Gorzałczyńskiej cyknietych na sam koniec sesji:



Dzis kolejny dzien dobrych warunkow, slonca nie ma ale jest to co najwazniejsze snieg i wiatr..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz