Marzenie o snowkitowych warunkach w ktorych osiagana predkosc w baksztagu bedzie przyprawiala mnie o bolacy pecherz zostalo spelnione - po czesci. Wiatr idealny, lod idealny, grubosc warstwy sniegu tez idealna... zawiodl czlowiek czyli ja, a dokladniej nieprzygotowany sprzet. Zeby moc wycisnac wszystko z natury najpierw trzeba przygotowac odpowiednio sprzet - czyt. naostrzyc krawedzie snowboardowe. Mimo wszystko zabawa byla przednia, max predkosc wedlug gps wyniosla 76km/h. Pozostal niedosyt, poniewaz gdzies w pamieci jest ten dzien sprzed roku, kiedy udalo sie zgrac wszystkie elementy, predkosci byly kosmiczne, szkoda, ze niemielismy zadnego gps'a by sprawdzic predkosci naszych przejazdow.
Ponizej pare filmikow z dnia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz