środa, 26 października 2011

Nowy spot - Gdynia Orłowo

Od tygodnia nastawiałem się, że we wtorek ciosanie falek w Jastarni na tzw. Dżołksach, kierunek wiatru idealny, siła przyzwoita ale jak przyszło co do czego to odczyty pokazywały wiatr od brzegu o marnej sile. Później miał być flat na Małym Morzu, zmiana decyzji na Rewe i jeszcze raz gdy zajechałem zorientować się jak wygląda spot w Gdyni Orłowie. Dzień był już zaawansowany godzinowo, na spocie wiało, Arkowi mojemu fotografowi bardzo podobało się tło w postaci klifu, zresztą mi też, zostajemy!

moje ulubione


Z rana wczorajszego dnia dostałem do testów zestaw 4 latawców z rocznika 2012 Gaastry od Easy-Surf i nareszcie nie miałem problemów z wyborem rozmiaru. Wybrałem 9m Jekyll i był idealny z moim surfboardem 6'0.

idealny zestaw

Na spocie w Orłowie byłem pierwszy raz, oprócz pięknej scenerii charakteryzuje się on przedewszystkim bardzo wysokim brzegiem, który zabija wiatr na plaży i utrudnia start kejta. Chwile się rozejrzałem i wybrałem prawą stronę mola do startu(od strony Sopotu). Jak się później okazało był to jedyny słuszny wybór bo grupa moich kolegów, która wybrała lewą, z kuszącym parkingiem przy samej plaży nie mogła się do czystego wiatru wyhalsować. Z jednej strony mieli molo, z drugiej klif. Mając 12m latawce nie mogli wyjść od brzegu kiedy ja kawałek dalej depowerowałem 9'tkę. Przenieśli się później "na dobra stronę mocy" więc mam nadzieję, że popływali przynajmniej tak jak ja...


Falki duże nie były, pływanie było tylko na wysokości końca mola bo jak się zjechało niżej to brzeg psuł wiatr, szkoda bo fale piętrzyły i łamały się właśnie bliżej plaży. Mimo wszystko pare razy udało się coś złapać. Mój latawiec Gaastra Jekyll 9m 2012 sprawował się świetnie, super ciąg w słabszych momentach, a w silniejszych lekki depower i znowu miałem idealną moc. Wiem już napewno, że ma bardzo dobrą przydatność do pływania wave, bo jest bardzo szybki, jest stabilny i ma duży zakres.


Niestety pod koniec 3h pływania skusiłem się na pięknie łamiące się falki pomiędzy klifem a boją kardynalską?. Boja ta oznacza niebezpieczeństwo, ale ja uznałem, że chodzi o klif i kamienie, które leżą na plaży. Byłem spokojnie 200m od brzegu zawinąłem się w dolinie na niezłej mocy, przedemną wyrosła ponad metrowa, pionowa fala. Idealnie wjechałem w łamiący się punkt i kiedy wciskałem krawędź deski do off the lip uderzyłem deska w coś twardego. Wielki zgrzyt, wyrwało mnie z deski i leciałem w dół fali. Przez tą sekundę byłem przerażony bo skoro na szczycie fali uderzyłem w kamień to jak spadnę do wody rozstrzaskam się o kamule... Na moje szczescie nic mi się nie stało. Deska za to zotała bez 2 stateczników, trzeci sie mocno przyrysował.

W dnie jest dziurka wielkości 1groszówki... Całe szczęście, że trafiłem jak się później okazało w falochron na szczycie fali deska, gorzej by było gdybym w dolinie zaczepił tam ciałem. To był koniec tej pięknej sesji, z jednym statecznikiem zjechałem do najbliższego brzegu.


A szkoda, bo Arek dopiero co wspiął się na klif i chciał zrobić parę widokowych zdjęć z wysokości..

nie zdążył dobrze ustawić aparatu

konsekwencje wybrania złej strony mola

Wnioski po dzisiejszym dniu:

- mam super latawce ;),
- w orłowie jest pięknie,
- w orłowie start tylko po prawej stronie mola,
- piękne fale są niebezpieczne,
- bez butów ciągle jest miło!!

Na koniec krótki filmik z panoramą spotu nakręcony przez tego pana.

prawa strona mola gdzie plaża jest juz na tyle szeroka aby wyjść bez problemów w morze...


2 komentarze: