Neptun jest dla nas ostatnio laskawy. W przeciagu 10dni dwie super sesje na SSpocie z falami dawno niespotykanymi i z wiatrem, ktory przyprawial maszt o lzy przy wybieraniu linki halsowej. Na wodzie bylem o 12.30 jak mi sie dobrze zdaje, wiec akurat wtedy kiedy przestalo zabijac na 3.5 i na mocno wypalowanym 3.9 czulem sie komfortowo jak nigdy. Wiatr zaciagal lekko z polnocy przez co miedzy jednym a drugim przybojem stworzyla sie strefa bialej-natlenowanej wody, ktora utrudnia rozpedzenie deski wrazie gdy wypadanie sie ze slizgu. Akurat przed tymi najwiekszymi falami. Kto gapa ten lapal mielenie, a kto doswiadczony ten wie, ze trzeba mocno odpadac i utrzymac slizg za wszelka cene nie patrzac na utrate wysokosci. W zasadzie tyle narzekania na warunki,reszta to czysta poezja. Loty, skrety, z 2 fajne mielenia. O 17.30 zrezygnowalem kiedy skurcz przedramienia nie pozwalal mi otworzyc palcow na bomie, o tych na nogach nie wspominam bo z nimi walczylem juz od godziny. Mam pomysl napisac cos wiecej ale to pozniej bo dzis trzeba poprowadzic troche lekcji i w miedzy czasie polatac na kejcie bo wieje 4-5Bf ze wschodu.
Pare fotek z KITEREWA+ dwie z GoPro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz